Pierwszy sprawdzian Śląska na remis
Podopieczni trenera Urbana zmierzyli się z II-ligową Wartą Poznań. W Trzebnicy zremisowali z Zielonymi 3:3.
W pierwszej połowie Śląsk wystąpił w stosunkowo młodym składzie. W podstawowej jedenastce znaleźli się: Łukasz Wiech, Adrian Repski, Daniel Łuczak, Adrian Łyszczarz oraz Mariusz Idzik.
Na bramki nie trzeba było długo czekać. Już w 3. minucie spotkania po ładnej akcji wyprowadzonej przez Dvalego, do siatki trafił Mervo. Duży udział przy tym golu miał również, występujący na codzień w rezerwach Śląska, Adrian Łyszczarz. Młody pomocnik rozegrał świetne spotkanie. Uruchamiał kolegów z przodu ładnymi podaniami. Poza tym szybkość i zwrotność to jego ogromne atuty.
Warta próbowała odpowiedzieć, ale początkowo bezskutecznie. Podopieczni trenera Petra Nemca tylko dwukrotnie zagrozili bramce Mariusza Pawełka. Kolejny gol dla Śląska padł w 21. minucie meczu. Po centrze Zielińskiego, piłkę wybijał bramkarz Warciarzy, ale ta doszła do Ostoji Stejapnovicia, który pewnie oddał celny strzał. Następnie bardzo dobra dwójkowa akcja Łyszczarza z Engelsem zakończyła się trzecią bramką wrocławian. Wydawało się, że piłkarzom z Poznania trudno będzie odrobić taką stratę. Wówczas po faulu na jednym z zawodników Warty, sędzia odgwizdał rzut karny. Jedenastkę pewnie wykorzystał Wojciech Onsorge. Zielono-biało-czerwoni zwolnili tempo i kilka minut później Warta cieszyła się kolejnym trafieniem. Tym razem na listę strzelców wpisał się Nigeryjczyk, przebywający na testach w Warcie, Joshua Kayode.
Druga połowa to całkowita zmiana składu. Na boisku znaleźli się zawodnicy, którzy występują przeważnie w podstawowej jedenastce WKS-u. Między słupkami stanął młody bramkarz Śląska, Dominik Budzyński. W 50. minucie wyjmował piłkę z siatki, bo Warciarze zdołali wykorzystać swoją sytuację.
Druga odsłona meczu nie przyniosła wielu rewelacji, poza tym, że wrocławianie mogli pokonać Wartę nawet 6:3 (dwie poprzeczki zaliczył Kamil Biliński). Należy wspomnieć, że warunki do gry nie były łatwe, śliska nawierzchnia utrudniała utrzymanie równowagi.
Ten sparing miał dwa oblicza. Pierwsze 45 minut przyniosło bramki, młodzi zawodnicy mogli się sprawdzić. Niektórzy udowodnili, że stać ich na grę w pierwszym składzie. W drugiej połowie widzieliśmy raczej to, co już znamy z poprzedniej rundy. Na pewno zarówno trener, jak i zawodnicy wyciągną wnioski po tym spotkaniu.
W piątek przed Śląskiem kolejny egzamin. Wrocławianie zmierzą się w Środzie Śląskiej z Chrobrym Głogów.